Spis treści

niedziela, 1 maja 2022

Rozdział 16


Niebezpieczny zawód detektywa. 



Zdusiła okrzyk zaskoczenia. Serce podeszło jej do gardła. Niemal od razu odwrócił się w drugą stronę. Niestety poczuła na ramieniu silny uścisk męskiej dłoni. Doktor Akasuna mocno trzymał rękę, nie pozwalając jej uciec.
— Wiem, co chcesz zrobić Ino —  zrugał ją. — Nie wiem dlaczego, nawet nie chce wiedzieć. Jednak będzie potrzebna mi przy tym pacjencie.
Yamanaka uśmiechnęła się do Sasoriego i pokiwała głową na znak akceptacji. Po ostatnim spotkaniu, miała nadzieję, że nieznajomy już nie ukaże się w jej życiu, lecz najwidoczniej się pomyliła. Patrzyła na otwierające się drzwi, w których pojawił się Kisame pchający nosze z rannym mężczyzną.
— Strzelanina — powiedział ratownik do Akasuny. — Detektyw Sai Satō. Rana postrzałowa w klatkę piersiową i rękę.
— Siostro Yamanaka proszę wezwać doktora Uchiha, a następnie zgłosić się na salę operacyjną.
Ino patrzyła na Akasunę z niedowierzaniem, lecz szybko pognała do zabiegówki. Kiedy wcisnęła guzik, wiedziała, że na pagerze Sasuke pojawi się wibracja. Nie pomyliła się, po chwili kardiochirurg rozmawiał z Akasuną, a Ino pognała za nimi na salę operacyjną.
Wszystko działo się jak w filmie. Blada twarz mężczyzny była umazana krwią. Elegancką koszulę zastąpiła kamizelka kuloodporna i policyjny uniform. Wyciągnęła odznakę, na której było zdjęcie przystojnego, poważnego mężczyzny i przeczytała:  Sai Satō Wydział Kryminalny — Detektyw. Odłożyła odznakę na stolik i umyła ręce. Następnie założyła fartuch i maseczkę. Po chwili na salę wszedł przebrany Uchiha, a razem z nim asystujący Sasori.
— Kula przebiła się przez kamizelkę — Sasuke ubrał na oczy specjalne okulary. — Spróbuję wyciągnąć kulę, pozbyć się odłamków i zaszyć. Skalpel — powiedział do stojącej obok Ino. — Przytrzymaj tutaj Sasori. Trzeba wyjąć najpierw z klatki piersiowej — zarządził. — Później zostawię ci ranę w ręce. Odsysacz poproszę.
Operacja trwała kilka godzin, chociaż dla Ino zdawałoby się, że nieskończoność.
— Cholera! — powiedziała, dopijając kawę z filiżanki.
— Słyszałam, że Sasuke operował jakiegoś ważniaka, ale nie wiedziałam, że go znasz — odpowiedziała Sakura dopijając flat white. Był piątek i jak zawsze umówione były na lunch.
— Powiedział, że to detektyw i podobno był ofiara strzelaniny — Karin zaśmiała się, poprawiając okulary. Od świąt Uzumaki wręcz chodziła z głowa w chmurach i dogryzała Haruno w każdej możliwej sytuacji. Ino wiedziała, że Sakura od jakiegoś czasu unika Sasuke, ale nie wiedziała, dlaczego? Cóż, może powinna po prostu zapytać.
— Ważne, że udało się biedaka uratować — Temari przysiadła się, chowając do kieszeni pager. — Podobno przystojny, to prawda?
— Przystojny i gburowaty.
Ino oparła łokcie na blacie, a następnie westchnęła. Cóż detektyw rzeczywiście był przystojny, jednak z całą pewnością miał kobietę, która za chwile zleci się na oddział. W głowie wciąż powtarzała sobie, że na tego drinka zaprosił tylko w ramach zadośćuczynienia.
— Blondyna nam się rozmarzyła — Temari klepnęła w plecy koleżankę. — Nie mówiłaś nic, że go znasz.
— Bo nie znam.
— A jednak coś tam wiesz.
— Po prostu wtedy, kiedy Sasori odesłał mnie do domu wpadł na mnie.
— Łolala — No Sabaku pokręciła z uznaniem głową i wszystkie się zaśmiały. — Wpadł niby przypadkiem?
— Rozmawiał przez telefon —  warknęła Ino, coraz bardziej poddenerwowana. — Zaprosił na drinka w ramach przeprosin.
— Tylko drink, czy coś więcej?
— Dobrze wiecie, że nie nadaje się do związków.
— Za to ja ostatnio miałam bardzo przyjemną noc — oznajmiła Karin.
— Nawet nie mów, że... — Temari podniosła brwi do góry.
— Sasuke jest taki dobry w łóżku? — Ino od razu przysiadła się bliżej patolog.
— Nawet lepszy niż możecie sobie pomyśleć.
Sakura wzięła głęboki wdech, czując, że powinna się opanować. Ostatnią rzeczą jaką chciałaby słuchać były perwersyjne informacje na temat przyjaciela. A może nawet i eksprzyjaciela? Chociaż sama nie wiedziała, co ma myśleć o relacji z kardiologiem, doskonale zdawała sobie sprawę, że nie chce nawet słuchać, co wyrabiają w łóżku z patolog.
— Nie mów Haruno, że nigdy nie chciałaś go przelecieć?
Sakura spojrzała na Temari, która zawsze miała zbyt długi język. Czasami myślała, że przyjaciółka po prostu mówi zanim pomyśli.
— Raczej z przyjacielem nie chodzi się do łóżka — wyszeptała i odłożyła filiżankę z kawą. Następnie poczuła jak pager wibruje jej w kieszeni. — Sasori mnie wzywa, chyba muszę się zbierać.
— To było niemądre z twojej strony Temari — zganiła przyjaciółkę Ino.
— Myślę, że na pewno chciała — Karin również wypiła swą kawę. — Tylko teraz wstydzi się przed nami powiedzieć. Z resztą nie czuję się zagrożona. Myślicie, żeby na następne spotkanie kupić jakąś odważniejszą bieliznę?
— Widziałam, że jest promocja w tym nowym sklepie. Może coś znajdziesz.
Temari spojrzała na swój pager, który również zaczął wibrować. Pożegnała się z przyjaciółkami i skierowała w stronę interny. Ciekawe jaki teraz przypadek ją spotka?


~ * ~


Sasuke starał się zająć czymś myśli, kiedy przypadkiem zauważył idącą korytarzem Sakurę. Został wezwany na internę kolejny raz w tym dniu, a najwidoczniej onkolog także się tam kierowała. Czy dalej mógł określić ją mianem przyjaciółki? Od świąt zastanawiał się, czy ich relacja wciąż jest na tym samym poziomie.
Ołówkowa spódnica opinała jej ciało. Słyszał stukot obcasów, przemierzających szpitalny korytarz. Na twarzy miała wymalowane zwątpienie, najwyraźniej nad czymś się zastanawiała.
— Sakura! — krzyknął Sasuke i zauważył jak skierowała wzrok w jego kierunku. — Poczekaj.
— Sasuke? Coś się stało?
— Nie, znaczy tak — wypowiedział i podrapał się po głowie. — Chodzi mi o ciebie, w sensie o nas. Znaczy...
Sakura przyglądała mu się z niedowierzaniem, unosząc brew do góry. Niezbyt wiedziała, co mają znaczyć te słowa. Jednak Sasuke wydawał się uroczy.
— Chciałem porozmawiać o naszych relacjach.
— Myślę, że nie masz się czym przejmować. Cieszę się, że wam z Karin się układa.
— To nie tak — złapał kobiecy nadgarstek. — Karin to super kobieta, jednak tylko koleżanka.
— Chyba ona tak nie uważa...
— Tu nie chodzi o mnie i Karin. Chciałem porozmawiać o nas.
— O nas?
— O naszą przyjaźń. Zachowałem się jak dupek, przepraszam.
— Nie Sasuke, to nie twoja wina.
Chociaż Sakura wiedziała, że nie powinna, podniosła dłoń i położyła na męskim policzku. Czuła jednodniowy zarost i spojrzała w onyksowe tęczówki. Potrafiła w nich odczytać wszystko, teraz widziała niepewność. Westchnęła.
— Masz prawo być szczęśliwym — wyszeptała. — Będę twoją przyjaciółką zawsze, nie ważne jak potoczy się życie. Zawsze byłam i będę. Jednak jesteśmy dorośli, to normalne, że myślisz o przyszłości. Każdy potrzebuje miłości.
Sasuke zamknął oczy, pragnąc pieszczoty kobiecej dłoni. Jednak po chwili poczuł chłód i unosząc powieki, zauważył, że Sakura odsunęła dłoń. Jadeitowe tęczówki przepełnił smutek, znał go i widział niejednokrotnie, kiedy onkolog się czymś zamartwiała.
— Potrzebuję ciebie.
Chociaż wiedział, że musiał żałośnie wypaść, powiedział to, czego się obawiał. Tęsknota za przyjaciółką stawała się coraz większą katorgą.
— Nie mogę ci dać tego, czego ode mnie oczekujesz — odpowiedziała ponuro. — Przepraszam, nie potrafię. Nie chcę cię stracić.
— Przecież nie stracisz mnie — wyszeptał tym razem głaskając kobiecy policzek.
— Sasuke to się nie uda.
Poczuła wolno spływającą łzę. Kardiochirurg szybko starł ją, a jego delikatne opuszki pieściły policzki. Sakura czuła wstyd i ból, ponieważ chciała powiedzieć Sasuke o wszystkim.
— Sakura! — Na korytarz wszedł Kakashi, który najprawdopodobniej ją wzywał.
— Już idę — odpowiedziała uwalniając się od przyjaciela. — Musze iść.
— Jasne, mój pager także wariuje.
Sakura odwróciła się i skierowała w stronę dyrektora. Natomiast Sasuke skierował się w stronę izby przyjęć. Chociaż każdy dzień w szpitalu przekonywał go, że niczego nie wolno być pewnym, zdawał sobie sprawę, że Sakura Haruno walczyła sama ze sobą. Znał ją zbyt długo, był tego pewien. Onkolog coś przed nim ukrywa.

~ * ~


Dla Sakury rozstanie z Sasuke było przepełnione bólem. Wiedziała, że nie powinna dłużej przeciągać romansu z Itachim, zakończyć go i o wszystkim powiedzieć Sasuke. Jednak z drugiej strony obawiała się reakcji kardiochirurga. Nie potrafiła, a może nie chciała tego zrobić? Doskonale zdawała sobie sprawę, że postępuje egoistycznie.
— Sakura! — Kakashi skierował się w stronę windy, wskazując by poszła z nim.
— W czym mogę pomóc?
— Cieszę się, że coś zapamiętałaś z mojej nocnej paplaniny.
— Była bardzo ciekawa i potrzebna — zaśmiała się wsiadając do windy. Zauważyła, że dyrektor na panelu wybrał poziom oddziału onkologicznego. — Coś się dzieje?
— Musisz mi pobrać wymaz — wyszeptał Kakashi, zbliżając się do kobiety. — Obawiam się...
— Że masz guza? Masz problemy z połykaniem?
— Oczywiście mogę się mylić.
— Jeżeli czujesz guza to nie ma mowy o pomyłce — westchnęła i wysiadła pierwsza. Skierowali się do gabinetu, a następnie rozkazała Kakashiemu siąść na kanapie. — Poczekaj tutaj, a ja przyniosę zestaw.
Z pokoju zabiegowego wyciągnęła potrzebne narzędzia i wróciła do gabinetu. Na początku rozkazała przełknąć ślinę i dotykała gardła, sprawdzała tarczycę i inne czynności takie jak puls, czy ciśnienie. Niewątpliwie czuła zgrubienie i rozkazała otworzyć szeroko buzie. Kakashi jak przystało na dobrego pacjenta posłusznie otworzył buzie. Specjalną wymazówką pobrała materiał, a następnie wypisała potrzebne dokumenty.
— Poproszę, aby w laboratorium zrobili badanie na cito — powiedziała wypełniając ostatnią kolumnę. — Podpis poproszę.
Kakashi wziął do ręki dokument, przeczytał, a następnie wyraził zgodę na przeprowadzenie badania.
— Mam nadzieję, że to tylko kwestia kilku dni — Sakura wzięła do ręki zestaw pobraniowy i okleiła specjalnym kodem. — A tymczasem zalecam, abyś się nie przeciążał Kakashi.
— Nie mogę zostawić szpitala.
— Jeżeli to rak, będziesz musiał zwolnić tempo.
Hatake obserwował poważną twarz Haruno. Chociaż znał ją od niedawna, wiedział, że bezsprzecznie jest najlepsza w swojej dziedzinie. Rekomendacja Tsunade na stanowisko ordynatora w pełni wystarczyła. Teraz natomiast na własnej skórze przekonał się o talencie i możliwościach.
— Postaram się, ale nic nie obiecuję. A teraz muszę wracać — wyciągnął z kieszeni dzwoniący telefon. — Jak widzisz obowiązki wzywają.
— Mówię poważnie Kakashi, masz się oszczędzać.
— Dobrze, dobrze. Jestem spóźniony.
— Jak zawsze — mruknęła do siebie widząc, jak dyrektor opuszcza oddział.
Spojrzała na pager, który kolejny raz wariował dzisiejszego dnia. Schowała go do kieszeni i skierowała się do windy. Do końca dyżuru pozostało kilka godzin. Wiedziała, że będzie musiała siedzieć dłużej, ponieważ stosy papierowych teczek rosły, a niestety termin oddania malał.


~ * ~


Współpraca między Sasorim a Ino układała się całkiem dobrze. Pomimo tego, że Yamanaka wciąż miała wrażenie, że Akasuna czasami stroi sobie z niej żarty, czuła, że jest fajnym facetem. Chirurg w pracy był osobą rzetelną i solidną, każdy pacjent, który trafił pod jego ręce, mógł czuć się bezpiecznie. Nie bez powodu Akasuna został ordynatorem oddziału ratunkowego.
Trzy dni po operacji detektyw Satō odzyskał przytomność, wybudzając się ze śpiączki. Yamanaka lubiła ludzi z dystansem do siebie, pogodnych i roześmianych. Lubiła kiedy ktoś śmiał się sam z siebie i nie obrażał, gdy także żartowała z tej osoby. Przez godzinę, która spędziła w barze, odniosła wrażenie, że detektyw jest całkowitym przeciwieństwem takich osób.
— Chyba jestem w niebie — powiedział niemrawo, patrząc ciemnymi tęczówkami na pielęgniarkę.
— Lepsze to niż piekło — mruknęła i podeszła do stojaka, aby zmienić kroplówkę.
— Pamiętam twoją twarz, a raczej wydaje mi się znajoma.
Detektyw Satō czuł suchość w gardle, dlatego rozglądał się za szklanką wody Kiedy ją ujrzał, starał się sięgnąć, lecz podłączona kroplówka uniemożliwiała mu taki ruch.
— Proszę — Ino podała mężczyźnie szklankę i patrzyła jak wypija całą. — Spragniony? Po tej kroplówce powinieneś się nawodnić. To witaminy i elektrolity, potrzebne w pańskim stanie.
— Czemu jestem w szpitalu?
— Przywieziono pana karetką — do pomieszczenia wszedł Sasori w asyście Sasuke. — Nazywam się Sasori Akasuna, jestem pańskim lekarzem prowadzącym. A to jest doktor Sasuke Uchiha.
Kardiochirurg pokiwał głową, na znak przywitania.
— Co mi się stało? Ostatnie co pamiętam, to magazyn.
— Przyjechał pan z dwoma ranami postrzałowymi — Akasuna podszedł bliżej pacjenta, normując dawkę kroplówki. — Jedna przebiła się przez kamizelkę i częściowo utkwiła w klatce piersiowej. Doktor Uchiha jest kardiochirurgiem, dlatego wyciągnął pocisk i zabezpieczył pańskie serce.
— A drugi?
— Drugi pocisk trafił rękę, jednak proszę się nie obawiać, wróci do sprawności. Na chwilę obecną zalecam odpoczynek. Siostra Yamanaka będzie nad panem czuwać — wskazał dłonią na Ino, która odwróciła się tyłem do pacjenta. Chciała ukryć swoje rumieńce, które w tamtym momencie zdobiły jej twarz. — Gdyby się pan źle poczuł, proszę nacisnąć ten guzik. A teraz doktor Uchiha przeprowadzi rutynową kontrolę.
— Doktorze,. Ile czasu potrzebuję by dojść do siebie?
— Na chwilę obecną pański organizm jest bardzo przeciążony. Może to być kilka tygodni, a nawet parę miesięcy.
— Miesięcy? — Sai uniósł się do góry, lecz Ino przytrzymała go za ramiona.
— Proszę leżeć i odpoczywać — powtórzyła słowa chirurga.
Detektyw obserwował jak pielęgniarka udaję się za lekarzem i znika w drzwiach.
— Panie Satō, został pan ranny w tym miejscu — Sasuke wskazał na lewą pierś. — Czy odczuwa pan szybsze kołatanie serca? Duszności?
Sai odpowiadał na pytania godnie z prawdą. Po dziesięciu minutach kardiochirurg wyszedł, a w pomieszczeniu zjawili się znajomi z pracy. Chociaż był wykończony musiał powiedzieć to, co pamiętał. A pamiętał niewiele.
Cóż takie życie detektywa — pomyślał i zaczął odczuwać skutki kroplówki. Po chwili zasnął, a zamiast codziennych koszmarów tym razem pojawił się obraz pielęgniarki z pięknymi, długimi, blond włosami.





Od K: Zaczął się maj jest nowy rozdział. Dzisiaj krótko: jestem zabezpieczona przynajmniej do końca roku, więc będą dodawane prawie regularnie — jeden na miesiąc. 


3 komentarze:

  1. Ło ło ło. To się zadziało! Tyle akcji w jednym miejscu... nie mogłam się oderwać ani na chwilę!
    Super się czytało. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wreszcie dałam radę napisać coś ciekawego ^.^

      Usuń
  2. No i będzie się rozwijał genialny romans między siostrą a detektywem. Jak zawsze mówię o swoich nadziejach, więc mam nadzieję, że będzie z nimi dużo zawirowań! Tym bardziej, że Ino jeszcze z nikim nie była w związku i może się przekona do Saia... A Sasuke? Szkoda mi go, ale i tak wolę Itachi x Sakura w tym opowiadaniu...

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz zmotywuje mnie do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz, proszę pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękuję ♥